Od kiedy tylko powstały bloki i całe osiedla, od wtedy mieszkańcy dzielą się na trzy grupy w kwestii poglądów na temat bezpańskich zwierząt. Pierwsza grupa, to członkowie wspólnot bądź spółdzielni mieszkaniowych, którzy nie tylko tolerują obecność zwierząt w piwnicach, na osiedlowych skwerach czy w pobliżu bloków, ale również starają się dokarmiać w sposób systematyczny głodne zwierzaki. Spółdzielnia mieszkaniowa zwykle nie wypowiada się w tej sprawie i nie zabrania dokarmiania zwierząt. Co najwyżej, gdy wyłożona jest trutka na szczury w piwnicach, pracownik administracji wywiesza ogłoszenia na klatkach schodowych aby w tym czasie nie wynosić pożywienia dla kotów do piwnicy, gdyż w efekcie mogą zwabione pożywieniem zjeść trutkę przeznaczoną dla gryzoni. Druga grupa członków wspólnot lub spółdzielni to osoby kategorycznie sprzeciwiające się dokarmianiu bezpańskich psów i kotów w pobliżu naszych domostw. Osoby te uważają, iż nęcenie jedzeniem bezdomnych zwierząt powoduje, iż na dłużej osiadają w jednym miejscu, i przez to niepotrzebnie rozmnażają się jeszcze bardziej. Takie osoby występują czasem z pismem do administracji, aby ta wydała zakaz dokarmiania zwierząt bezpańskich, właśnie ze względu na ich nadmierne rozmnażanie oraz powodowanie bałaganu i nieprzyjemnego zapachu w miejscach gdzie często przebywają. Spółdzielnie nie mogą jednak mieszkańcom zakazać dokarmiania, a jeśli nawet by to uczyniły to i tak w żaden sposób nie mają możliwości wyegzekwować przepisu. Ostatnia grupa członków spółdzielni, nie ma w zasadzie nic do powiedzenia w tej kwestii. Ani nie dokarmia zwierząt, ani też nie ma pretensji, że przebywają w piwnicach czy przed blokami, zupełnie tak, jakby temat nie istniał. Grupa zagorzałych miłośników zwierząt jest mała, ale bardzo przekonana co do swych racji, druga skrajna grupa, czyli przeciwnicy są zwykle bardzo głośni w wyrażaniu opinii, natomiast grupa neutralna jest najliczniejsza.

---

Dodaj komentarz