Dlaczego nie warto wyburzać płyty?
Spółdzielnie mieszkaniowe
blok, wyburzanie, relikty, PRL
Wielkie blokowiska PRL kojarzą się powszechnie z anonimowością, zaniedbanymi klatkami i depresjogenną atmosferą betonowych ścian, zbudowanych zbyt blisko siebie, albo zbyt daleko od siebie, do tego przedzielonych mało atrakcyjną przestrzenią. Z definicji blokowisko to forma urbanistyczna, skupiająca budynki mieszkalne lub domki wielorodzinne, zamieszkałe łącznie przez kilkanaście tysięcy ludzi. Jego cechami są przytłoczenie zieleni miejskiej i towarzyszaca temui monotonia krajobrazu. W Polsce sztandarową postać blokowiska tworzy osiedle zaprojektowane przez budowniczych PRL-u, z zastosowaniem nieśmiertelnego betonu. Z uwagi na kontrowersje wokół sprawy stanu technicznego tych obiektow, co 5 lat każda spółdzielnia mieszkaniowa sprawdza kondycję ścian. Oficjalne prognozy są optymistyczne, ponieważ obalono tezę, głoszącą nadejście kataklizmu, czyli kruszenia się wielkiej płyty. Mimo to wciąż slychać zwolenników akcji wyburzania betonowych blokowisk.
Pierwszym argumentem przeciwko przeprowadzeniu zmasowanej akcji wyburzania są naukowe dowody na trwałość i solidność betonowej plyty. Po drugie, wielu obserwatorów życia społecznego wskazuje na ukryte motywy, które leżą u podstaw kampanii "antybetonowej". Uważa się, że chęć pozbywania się "posępnych mrówkowców" wiąże się z chęcią pozbywania się spółdzielczości mieszkaniowej jako reliktów minionych czasów. To w końcu spółdzielnie były formą wspólnoty, preferowaną na dużych osiedlach, a inna opcja wtedy nie istniała. Traktowanie spółdzielczości jako anachronizmu, jak argumentują ci sami obserwatorzy, idzie w parze z trwającą modą na własność w scenerii miejskiej. Moda ta prowadzi do prywatyzacji przestrzeni wspólnej i, ze społecznego punktu widzeni, może okazać się niebawem szkodliwa w skutkach. Obecnie nie tylko odrzuca się definitywnie projekty wielkich budynków mieszkalnych, ale także ideę spółdzielności, która na Zachodzie ciągle jest doceniana. Spółdzielnia mieszkaniowa i wspólnota mieszkaniowa to alternatywne formy wspólnoty, i tak rozumie się to w europejskim duchu. Prawo spółdzielcze nie musi powodować patologii, nawet jeśli wcześniej tak było.
chevron_left