Uchwalone w ubiegłym prawo drogowe miało stanowić odpowiedź na piętrzące się problemy właścicieli aut, zostawiających pod blokiem swoje samochody. Mnóstwo osób, w mniej i bardziej zaostrzonej formie formowało apele do zarządców, tłumacząc, że osiedle jest dla ludzi, a nie dla samochodów. Tymczasem trudno odmówić racji zmotoryzowanej części członków wspólnoty osiedlowej - projektanci większości polskich osiedli mieszkaniowych nie przewidzieli po prostu, że kilkanaście lat później mieszkańcy będą posiadaczami takiej ilości samochodów. Do tego dochodzą kiepskie nawyki, jeśli chodzi o liczenie się z innymi, brak dbałości o estetykę sąsiedztwa i rzekome obawy o stan pojazdu pozostawionego parę ulic za miejscem zamieszkania.

Nowe prawo reguluje kwestie, nad którymi można zapanować z pomocą funkcjonariuszy straży miejskiej. Mianowicie, kierowcy parkujący poza dozwoloną strefą ruchu na uliczkach i parkingach zewnętrznych są karani, nie mogą zatrzymywać się w miejscach przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych, nie wolno im też bezprawnie robić użytku z osiedlowych trawników, tym bardziej też tarasować dróg pożarowych, gdyż rodziło to szereg niebezpiecznych sytuacji zagrażających zdrowiu i życiu mieszkańców. Ograniczone zostanie też zjawisko tarasowania innych aut przy wjeździe na teren osiedla. Ogólnie, ma zapanować większy porządek, a ustaleniem i wyznaczeniem liczby miejsc parkingowych wraz z oznakowaniem drogowym ma zająć się spółdzielnia mieszkaniowa oraz wspólnota mieszkaniowa. To właśnie bezpośredni zarządca gruntu, na którym wybudowana jest droga wewnętrzna, czyli często jest administracja spółdzielni, ma pokryć koszty postawienia znaków drogowych. Wspomniane przepisy przekazały tym podmiotom uprawnienia do organizacji zasad ruchu. Administracja, a więc wspólnota lub spółdzielnie mogą własnym sumptem odpowiednio oznakować miejsca postojowe, czy ustanowić miejsca dla osób niepełnosprawnych. Mogą zdecydować przykładowo o likwidacji trawnika i pokryciu nawierzchni betonową kostką ażurową, by rozwiązać palący problem z brakiem miejsc do parkowaniu.
Jedno jest pewno - jakiekolwiek decyzje w tym zakresie podejmie spółdzielnia czy wspólnota mieszkaniowa, będzie surowiej oceniana przez mieszkańców, oczekujących logicznych i racjonalnych rozwiązań.

---

Dodaj komentarz