Inwestowaniem w nieruchomości mogą zajmować się osoby dysponujące sporym kapitałem, co praktycznie wyklucza z gry osoby, które nie mogą wykazać się dostatecznymi środkami, by zaplanować zakup dwupokojowego mieszkania blisko centrum miasta. Czy jednak decyzja o zamianie małego mieszkania położonego w mało atrakcyjnej dzielnicy na większe, zlokalizowane w dodatku w dogodnym punkcie, nie stanowi już inwestycji? Zdaniem znawców tematu, tak. Zamiana mieszkania, jeśli jest decyzją przemyślaną i perspektywiczną, również służy dobremu ulokowaniu posiadanego kapitału. Inwertor indywidualny, podobnie jak inwestor prywatny, chroni w ten sposób swój kapitał przed rozproszeniem i ubytkiem z powodu niespodziewanego wzrostu inflacji. Jest to najlepsza z możliwych lokat długoterminowych, która dodatkowo może stać się źródłem stabilnego zysku, jeśli lokal zostanie wynajęty. Sporym plusem jest też możliwość reinwestycji zamrożonego kapitału dzięki kredytom hipotecznym.
Oczywiscie, można też wskazać minusy takiego inwestowania. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na prawdopodobne problemy z upłynnieniem towaru, jakim jest drogi lokal, w zadowalająco szybkim czasie. Nie każdy może zawrzeć transakcję, gdyż spekulacyjna wartość lokum może okazać się zaporowa. Zainteresowany ofertą klient jest gotów czekać miesiącami, aż wartość mieszkania czy domu spadnie o kilkanaście procent. Inną problematyczną kwestią są opłaty towarzyszące zawieraniu transakcji, czyli korzystanie z usług notariuszy i pośredników. Oprócz tego koszty utrzymania mieszkania mogą być spore, dlatego klienci deweloperów poświęcają sporo uwagi opłatom za media i czynsz, które będą płacić jako wspólnota mieszkaniowa. Sporo kosztów pochłania rocznie administracja spółdzielni, dlatego niejedna spółdzielnia mieszkaniowa ulega przekształceniom w szereg mniejszych wspólnot. Wspólnota taka działa na podstawie własnego prawa, rezygnując z członkowska w spółdzielni i przywilejów, które daje prawo spółdzielcze.

---

Dodaj komentarz