Popularne bączki i zjeżdżalnie to najpopularniejsze urządzenia, którymi może poszczycić zadbany i ekologiczny placyk dla zabaw dla dzieci. Powinien on być najlepiej odgrodzony niskim płotkiem i opatrzony informacją o zakazie wstępu psów na teren zabaw. Niestety, nawet zakup bączków to spora inwestycja, jeśli doliczyć koszty profesjonalnego montażu. Postawienie dwóch takich zabawek to koszt ok. 10 tys. złotych. Z tego powodu spółdzielnie całymi latami przymierzają się do modernizacji placów zabaw, powoli gromadząc fundusze na ten cel. Mowa o sytuacji, gdy place zabaw wybudowano na gruncie należącym do zarządcy, jakim jest spółdzielnia mieszkaniowa. Nadal można spotkać gdzie niegdzie ciężkie metalowe drabinki, które postawiono jeszcze w latach 70. Niestety, nie wzbudzają one zaufania rodziców, ani zainteresowania u najmłodszych. Dlatego modernizacja placów zabaw jest traktowana przez spółdzielnie jako konieczność, by spełnić zadość oczekiwaniom większości mieszkańców.

Jak łatwo zaobserwować, każdy projekt budowlany przewiduje dziś miejsce na budowę placu do zabaw pod oknami budynku, są jednak sytuacje, gdy przestrzeń jest ograniczona, a teren okoliczny niezagospodarowany. Niektóre władze samorządowe decydują się wówczas na wydzierżawienie gminnego gruntu wspólnocie mieszkaniowej, by wybudowała tam na swoj koszt plac zabaw. Jak się okazuje, w wielu miejscach pomysł się sprawdza, gdyż warunki dzierżawy mogą być dość korzystne. Opcjonalnie można też wykupić dawny teren. Zamiast placu do zabaw wspólnota mieszkaniowa może zaplanować parking na własny użytek.Jak wynika z raportów prowadzonych przez analityków rynku deweloperskiego, coraz większą uwagę zwraca się na lokalizację i stan techniczny takich obiektów, jak plac zabaw dla dzieci, czy klub sportowo-rekreacyjny. Wynika to z faktu, że nowoczesne osiedle zaczyna być traktowane niczym mała ojczyzna, w kręgu której obracają się najważniejsze sprawy mieszkańcow. Szczególnie oczekuje się od zarządcy zadbania o spokój i wypoczynek.

---

Dodaj komentarz